poniedziałek, 14 listopada 2011

Komórkowi didżeje


Niedawno zmarły Steve Jobs, który zrewolucjonizował branżę muzyczną, na swojej konferencji powiedział, że muzyka towarzyszyła nam od zawsze - ta opinia zasłyszana przez kogokolwiek, kto zetknął się z nieużywaniem słuchawek w komunikacji publicznej wywołała jedynie pusty śmiech.


Trudno udawać, że słysząc komórkowych didżejów nie wiemy jak wyglądają. Nawet teraz jego/jej obraz pojawi ci się przed oczami, jeżeli kiedykolwiek miałeś z nim/nią/nimi przyjemność.  Sieć Cropp zwietrzyła interes tworząc w internecie reklamę wirusową «‪Używanie słuchawek nie boli!‬”, która jest tak właściwie, tylko ciekawostką. Nie może mieć realnego wpływu na grupę o której traktuje, ponieważ z założenia jest skierowana do innej części młodzieży. Po co sieci odzieżowej klienci bez pieniędzy w portfelu? Na ogół więc nie potrzeba wiele wysiłku by dostrzec korelację pomiędzy wykształceniem a gatunkiem słuchanej muzyki. Ale skąd te różnice? Czy to po prostu lepiej wykształcony smak? Wpływ otoczenia/rodziców? Jeśliby spojrzeć na muzykę z pragmatycznego punktu widzenia - biznesmena powinna zrelaksować, artystę natchnąć, a kibica zagrzać do walki. Więc może właśnie dlatego ci ostatni lokują swoje gusta w plemiennych rytmach? Pseudonaukowcy próbowali lansować hipotezę o wpływie muzyki na wzrost roślin. Uzasadniali to «pamięcią wody», głupstwem które ma swoje korzenie w homeopatii. Szkoda, że to nieprawda, bo wtedy mielibyśmy prawo (poparte dowodami), że jedne gatunki są “lepsze” od innych. Dwa lata temu w Wyborczej student UJ odpowiadał rozgoryczonej pani profesor, że muzyka klasyczna to niekoniecznie kompozytorzy XIII-XIX wieku, podsumował swój wywód zdaniem “słucham Pink Floyd, nie Chopina. Czy nie ma już dla mnie nadziei?”. Mozart był kompozytorem popularnym w swoich czasach, dziś wyzywalibyśmy go od komercyjnych. Wystarczyło 220 lat. Podobnie było z zespołem The Beatles.
Więc..czy za 30 lat Lady Gaga wejdzie do kanonu klasyki?!



ox

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz