poniedziałek, 7 listopada 2011

Szósta! Wstawaj!

Jak czujesz się, gdy 'pyrypyrypyry' co ranka wybudza Cię z cudownego snu? Spróbuj zmienić myślenie i urozmaicić ceremonię codziennego wstawania!



Godzina szósta rano, poniedziałek. Kolejny dzień pięknego miesiąca, listopada. Dzwoni budzik. W Twoim śnie budzik to samochód rozwożący hot – dogi. Kiedy już sięgasz po bułkę ze smaczną parówką, budzik dokonał swego. Obudziłeś się. Przewracasz się na drugi bok i właśnie wtedy dochodzi do Ciebie, że musisz wstać. Prawa noga jest już na podłodze. Pora na lewą. Są już dwie. Zaraz na nich spocznie cały ciężar Twojego ciała. Podchodzisz do okna, odsuwasz żaluzje. Myślisz – znów to samo. Szurając 'papuciami' po podłodze wchodzisz do łazienki. Następnie kuchni, gdzie jesz śniadanie, płatki. Ubierasz się, wychodzisz i wtapiasz się w tłum.

Codzienne, wczesne wstawanie przytłacza, ale możesz to zmienić. Pierwszą i podstawową kwestią jest budzik. W telefonach komórkowych dźwięk budzika może być piosenką. Jedna z teorii mówi, że ustawienie znienawidzonego utworu i położenie telefonu daleko od naszego miejsca spoczynku jest dobrym sposobem na szybkie wstawanie. Ten sposób ma pewien „gratis” - poranna gimnastyka zapewniona.

Już wstałeś. Idziesz do łazienki, robisz co masz zrobić i … spuszczasz wodę i zamykając oczy wyobrażasz sobie, że stoisz nad pięknym, górskim wodospadem! Czyż to nie fantastyczne?! Kuchnia rankiem jest nudna, więc można w niej umieścić radio. Dlaczego by nie potańczyć przy robieniu kanapek z serem? "Gdzie ten jogurt?! A, już wiem. Za sałatą." Jesz, pijesz herbatkę, bądź kawkę i wychodzisz... O czymś zapomniałeś. Chociaż w piżamie też dobrze byś się prezentował. Przyodziewasz „ubranie codzienne” i masz dwie minuty do autobusu. Przyłączasz się do ludzi z grupy „Nie spóźniam się, ja tylko lubię szybko chodzić z plecakiem”. Jesteś rozbudzony i gotów do szkoły. Dysząc, masz poczucie, że dzień rozpocząłeś inaczej i bardziej pozytywnie! GRATULACJE!





Jakub Jurkiewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz