czwartek, 15 grudnia 2011

,,Do szopy, hej pasterze!”


Przechadzając się ulicami Gliwic dostrzec już można świąteczne dekoracje. Są wśród nich choinki (jak na przykład ta na ulicy Dworcowej), kolorowe instalacje świetlne na latarniach, czy też Mikołaje jak z reklamy na każdym rogu. Za to już 16 grudnia na gliwickim rynku stanie bardzo istotny element Świąt Bożego Narodzenia – szopka. 

Centrum wydarzeń

Szopka nie będzie jednak tylko symbolem narodzenia Jezusa. Stanie się też punktem spotkań w czasie oczekiwania na Święta. Przewidywana wesoła i ciepła atmosfera, niestety – bez śniegu.

Imprezy przedświąteczne rozpocznie 16 grudnia „Świąteczny Rynek”. Od godz. 13 do 16 będzie można uczestniczyć w tworzeniu najdłuższego łańcucha czy występach i warsztatach pakowania prezentów przygotowanych przez dzieci i młodzież z gliwickich szkół. Do 22 grudnia w godz. 15.30 – 16.00 uczniowie będą również śpiewać kolędy i wystawiać jasełka.

Od 16 grudnia, w godzinach od 14-18 będzie można wybrać się na coś, co jest nieodłącznym, a dla wielu ulubionym elementem Świąt, czyli kiermasz rękodzieła oraz potraw i artykułami spożywczych związanych ze świętami Bożego Narodzenia. Specjalnie przygotowane kramy będą czekać na klientów do 23 grudnia.

21 grudnia, o godz. 16.00 świąteczne życzenia dla mieszkańców miasta złożą przy szopce Zygmunt Frankiewicz, prezydent Gliwic oraz ks. bp ordynariusz Jan Wieczorek. Harcerze natomiast przekażą Betlejemskie Światełko Pokoju, które każdy będzie mógł zabrać do domu.

Katarzyna Jajszczok z Wydziału Kultury i Promocji Miasta, zdradziła, że dużą niespodzianką dla mieszkańców będzie zmiana figury w Szopce. Wspominając zeszłoroczne postacie Świętej Rodziny, można stwierdzić, że jest to zabieg konieczny. Dodatkowo, każdy będzie mógł pozostawić w stajence ślad – między 16 a 22 grudnia, w godz. 16.00 – 18.00 w Galerii Miejskiej M(pi)K odbędzie się tworzenie postaci uzupełniających gliwicką szopkę.

24 grudnia, po Pasterce, figurka Dzieciątka zostanie przeniesiona do szopki z kościoła pw. Wszystkich Świętych.

Ze stajenką pożegnamy się 6 grudnia –w święto Trzech Króli – kiedy to zostanie rozebrana, podobnie jak według tradycji - choinki w wielu domach.


Więcej sztuki

Ale to nie wszystkie atrakcje. Galeria Miejska M(pi)K zaprasza np. na otwarcie wystawy linorytów
o tematyce świątecznej Ryszarda Dasiewicza (dla gości przygotowano limitowaną edycję świątecznego kalendarza autorstwa artysty) dnia 16 grudnia o godzinie 18.00. Między 16 a 22 grudnia, w godz. 16.00 – 18.00 będzie można również przyłączyć się do tworzenia gliwickiego łańcucha świątecznych życzeń oraz wspomnianych już postaci uzupełniających stajenkę. Łańcuch zostanie 22 grudnia powieszony w szopce – każdy będzie mógł przeczytać napisane na nim życzenia.

22 grudnia, o godzinie 18.00 rozpocznie się koncert Krystyny Prońko z zespołem. Zostaną wykonane największe przeboje związane z Bożym Narodzeniem w przepięknych jazzowych interpretacjach. Będzie to niezaprzeczalnie punkt kulminacyjny radosnego oczekiwania. Wejściówki są bezpłatne i do odbioru od 16 grudnia od godz. 16.00 w galerii. Kto pierwszy ten lepszy!





Aleksandra Hulboj

środa, 14 grudnia 2011

Karo-kari w Polsce?


“Hańba” przyniesiona przez 31 letnią Agnieszkę została najprawdopodobniej “zmazana” przez jej pakistańskiego męża Naema. Zgodnie z tradycją została zamordowana za ucieczkę od niewolniczego traktowania

Poznali się na dyskotece. Egzotyczna uroda Pakistańczyka spodobała się 18 letniej naiwnej dziewczynie. Po roku urodziło się im pierwsze dziecko. Dziś prokuratura podejrzewa właśnie męża polki o jej brutalne zabójstwo.

“Mężczyźni arabscy grają przed ślubem wyuczoną rolę opiekunów, dużo bardziej pociągających od europejskich mężczyzn. To się zmienia z dniem zawarcia ślubu - dosłownie z dnia na dzień” - powiedziała Superwizjerowi zagraniczna islamistka. Agnieszka w swoim oddaniu nauczyła się języka i wyjechała razem z chłopakiem do Pakistanu. W tym momencie przestało chronić ją polskie prawo. Okazało się, że po ślubie zaczęła być traktowana jak niewolnica - musiała wykonywać każde polecenie i żywić się resztkami ze stołu. Już w tym momencie jej znajomość kultury islamu prawdopodobnie podpowiadała jej, że nie wyjdzie ze sprawy cała i zdrowa. Postanowiła uratować czwórkę swoich dzieci - w tym pomógł polski konsulat - pożyczając pieniądze na ucieczkę do Polski. Agnieszka zaczęła pracować jako prostytutka by “spłacić” swoje dzieci rodzinie Naema. Na nic się to zdało - w ciągu kilku miesięcy - i on wrócił do Polski. Dziewczyna została znaleziona w płytkim grobie w lesie.

Każdego roku dochodzi do pięciu tysięcy “morderstw honorowych. To codzienność na zachodzie Europy - z problemem nie potrafi sobie poradzić sądownictwo brytyjskie ani niemieckie.

Jak podaje Onet, by wydać na kobietę wyrok wystarczy aktywność na Facebooku - sędziami w tej sprawie są męscy członkowie rodziny. Wyrok polskiego sądu może zadecydować czy to będzie pierwsze czy ostatnie karo-kari w Polsce - potrzebny jest precedens, bat, którego nie potrafili stworzyć w innych krajach europejskich.

sobota, 10 grudnia 2011

Sputnik wylądował


… w Gliwicach. Po raz kolejny kino Amok gości 5. już Festiwal Filmów Rosyjskich „Sputnik nad Polską”. Impreza rozpoczęła się wczoraj seansem „Moskwo, kocham Cię”.

Film (org. Moskva, ya lyublyu tebya!) powstał przy współpracy osiemnastu reżyserów, wpisując się w trend takich tytułów jak New York, I Love You czy Paris, je t’aime. Na projekt składa się kilkanaście pięciominutowych etiud, z których każdy pokazuje ułamek życia Moskwian, ich miłościach, rozstaniach,  smutkach i szczęściarz, a z każdej autorskiej opowieści bije przywiązanie i sentyment do tego magicznego miasta.

Jak podają organizatorzy: „To najlepsze autorskie kino rosyjskie ostatnich dwóch lat. W tym roku szczególna uwaga należy się filmowi Myśliwy” Bakura Bakuradze - surowemu, ascetycznemu portretowi ludzi zgłodniałych uczuć oraz filmowi „Palacz” - najnowszemu obrazowi uwielbianego i kontrowersyjnego Aleksieja Bałabanowa. Perełką w programie konkursowym jest również film „Obojętność” Olega Flangolca - Nagroda główna na Otwartym Rosyjskim Festiwalu Filmowym „Kinotawr" w Soczi.

Festiwal objęty jest honorowym patronatem prezydenta Rosji, Dmitrija Miedwiediewa. W specjalnym liście miał napisać: „Festiwal pomoże obywatelom polskim lepiej poznać Rosję i wzbogacić nieformalne kontakty twórców obu krajów. Dzięki niemu Polacy mogą poznać twórczość rosyjskich artystów i utalentowanych debiutantów.". Zaprezentowane na nim filmy zostały podzielone na cztery kategorie (Moskwo, kocham cię, Kalejdoskop, Rosyjska klasyka oraz, nowość, Rosyjski eros), a dodatkowo propozycje wyświetlane w pierwszych dniach imprezy należą do sekcji konkursowej jej warszawskiej edycji.

Cykl seansów „Sputnik nad Polską” w Gliwicach tylko do 23-ego grudnia. 


Harmonogram seansów na następne dni (za amok.gliwice.pl):

11.12. (nd) „Obojętność” 18:15 (sekcja konkursowa)
12.12. (pn) „Dom wiatru” 18:15 (sekcja konkursowa)
13.12. (wt) „Praktykowanie piękna” 18:15
14.12. (śr)  „Żyła sobie baba” 18:00
15.12. (cz) „Człowiek z kamerą filmową” 20:15
16.12. (pt) „Stworzył nas jazz” 18:15
17.12. (sb) „Dziwadła i ludzie” 18:15
18.12. (nd) „Jesień” 18:15
19.12. (pn) „Katia Ismailowa” 18:15
20.12. (wt) „Ciało” 18:15
21.12. (śr) „Naga w kapeluszu” 18:15
22.12. (cz) „Ziemia ludzi” 18:15
23.12. (pt) „Szczęśliwi ludzie” 18:15 

piątek, 9 grudnia 2011

Ikary w Willi Caro


Już niebawem będzie można podziwiać zbiór prac Andrzeja B.Górskiego. Inauguracja wystawy odbędzie się 13 grudnia o godzinie 17.30 w Willi Caro. Gliwiccy miłośnicy fotografii niecierpliwie czekają na tę nieprzypadkową datę i spotkanie ze światem nieprzypadkowego artysty.


Na początku lat 70 powstał przejmujący obraz widniejący na plakatach promujących wydarzenie – człowiek wznoszący rękę w geście zwycięstwa, w którego wycelowana jest broń. Dziś wystawie złożonej z kolaży, fotografii i instalacji powstałych w latach 1971-1988 towarzyszy powracające w twórczości Andrzeja Górskiego odwołanie do Ikara. Motyw ikaryjski, pozostając przy uniwersalnym charakterze wariacji mitologicznych, poprowadzi nas przez nierozłączną relację artysty z mechanizmami historii.

Anna Majewska

wtorek, 6 grudnia 2011

Violetta Villas nie żyje

Violetta Villas, jedna z największych gwiazd polskiej piosenki, nie
żyje. Zmarła w poniedziałek wieczorem w Lewinie Kłodzkim. Miała 73
lata.



"Głos ery atomowej"- tak określana między innymi przez prasę
francuską i amerykańską. Polska i międzynarodowa artystka estradowa.
Śpiewaczka operowa i operetkowa, aktorka filmowa, teatralna i rewiowa,
kompozytorka, autorka tekstów. Przez kilka dekad polski symbol seksu.
Jej niepowtarzalny 4-oktawowy głos, znalazł uznanie w wielu
miłośnikach muzyki klasycznej i operowej. W 2010 roku mieliśmy okazję
zobaczyć ją w Zabrzu, w Domu Muzyki i Tańca. Dla 1000 fanów
uczestniczących w koncercie było to wielkie wydarzenie. Do dziś,
wspominamy jej niewiarygodne recitale.
Do jej największych przebojów należą utwory "Oczy czarne",
"Szczęście", "Pocałunek ognia" oraz "List do Matki".

niedziela, 4 grudnia 2011

Ozdobione Gliwice!

Na ulicach Gliwic pojawiło się kilka nowych świątecznych dekoracji. Wszystkim spodobał się świetlny tunel, który pojawił się na Placu Grunwaldzkim. Wzdłuż głównej alei, biegnącej od ul. Zawiszy Czarnego, rozmieszczono kilkanaście ozdobionych migającymi lampkami bram.

W przyszłym tygodniu umieszczona zostanie tam jeszcze wisząca ozdoba w postaci zaprzęgu św. Mikołaja. Ozdoby w tej części miasta kosztowały około 130 000zł.

Skwer Doncaster jest ozdobiony zaprzęgiem reniferów. Mikołaj pojawi się również na terenie Radiostacji.

Na skrzyżowaniu ulic Dworcowej i Wyszyńskiego stanęła 20-metrowa choinka, która nie jest już nowością.


Mam prawo do jazdy

Z każdym rokiem na ulicach pojawia się coraz więcej samochodów. Przybywa kierowców. Jak są przygotowani? Czy polskie drogi są odpowiednie?

Rozmowa z Pawłem P. funkcjonariuszem Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach, instruktorem nauki jazdy


J.J: Czym właściwie jest prawo jazdy?

P.P: Prawo jazdy to dokument uprawniający do prowadzenia pojazdów silnikowych. Może je otrzymać osoba, która osiągnęła odpowiedni wiek, uzyskała orzeczenie lekarskie o braku przeciwwskazań zdrowotnych i psychologicznych do kierowania pojazdem, odbyła wymagane szkolenie i zdała egzamin w wojewódzkim ośrodku ruchu drogowego.


J.J: Jak wyglądają przygotowywania do egzaminu?

Kurs zaczyna się od podstawowych pojęć. Jest to prowadzone na zasadzie wykładu. Sama teoria powinna zajmować nie mniej niż 30 godzin. Znaki drogowe, elementy samochodu, zachowanie w krytycznych sytuacjach itd. Następnie przechodzi się do praktyki. Najpierw na placu następuje zapoznanie z pojazdem i podstawowymi manewrami. Później jazda. Slalom między słupkami, parkowanie i wreszcie wyjechanie na prawdziwe ulice.


J.J: Jak z błędami popełnianymi przez zdających?

P.P: To nie lada wyzwanie dla uczącego się kierowcy. Zdarzają się błędy, które najczęściej nie wynikają z braku umiejętności a raczej ze zdenerwowania. Jest to jeden z pierwszych ważnych egzaminów w życiu młodego człowieka i to jeszcze tak upragniony. Z takich błędów naprawdę potwierdzających to stwierdzenie można zaliczyć nie włączenie świateł, czy też nie zapięcie pasów bezpieczeństwa pomimo tego, że egzaminator kilkakrotnie pyta się czy jest się przygotowanym do jazdy.


J.J: Ile procent ludzi zdaje za pierwszym razem?

P.P: W Polsce na kategorię „B” za pierwszym razem zdaje 30% osób. Nie jest prawdą, że lepszym kierowcą jest osoba, która zdaje za pierwszym razem.


J.J: Jak polscy kierowcy prezentują się na tle kierowców z innych krajów?

P.P: Kierowcy na całym świecie są nerwowi i zniecierpliwieni. Różnią się tylko okazywaniem tego innym uczestnikom ruchu. Każdy kierowca potrzebuje praktyki i nie ma znaczenia w jakim kraju robi prawo jazdy. Jest inaczej jeśli chodzi o kulturę jazdy, w tym przypadku ma duże znaczenie wpajanie takich nawyków kursantom przez instruktorów, a jeszcze większe wśród jakich kierowców będzie nabierał tego doświadczenia. Polacy na tle innych kierowców są troszkę mniej zdyscyplinowani porównując do naszych zachodnich sąsiadów. Wynika z mniejszych kar nakładanych za popełniane wykroczenia. Jeżeli nasi kierowcy jadą do krajów, gdzie kary są wyższe jeżdżą bardzo przepisowo i tak samo odwrotnie, kierowcy zza wschodniej granicy podróżując po Polsce również starają się nie popełniać wykroczeń w naszym kraju.


J.J: Co zrobić, żeby usprawnić ruch?

P.P: Jeżeli chodzi o usprawnienie ruchu to z roku na rok jest coraz lepiej. Poprawia się infrastruktura drogowa, jest coraz więcej bezpiecznych dróg, miasta zyskują obwodnice, co odciąża ruch w centrum miast. Ciekawostką jest, że miasto Gliwice jako pierwsze w Polsce będzie miało sygnalizacje świetlną na skrzyżowaniach sterowaną centralnie w zależności od natężenia ruchu.

Szkolenie i przygotowanie kierowców usprawnia się, powstają szkoły doskonalenia jazdy, budowane są nowe drogi. W Polsce ruch drogowy ulega usprawnieniu, więc kierowco, bądź dobrej myśli.

sobota, 3 grudnia 2011

(Nie)sprawny Dzień Niepełnosprawnych


Za rok o tej porze będziemy celebrować okrągłą, dwudziestą już rocznicę ustanowienia przez ONZ Międzynarodowego Dnia Osób Niepełnosprawnych. Czy w związku z tym zostaną zaplanowane jakieś szczególne obchody? Wczoraj, jak i w poprzednich latach, dzień ten przez media został raczej przemilczany. Na żadnej ze stron głównych czterech największych portali informacyjnych w kraju nie pojawiła się o nim choćby wzmianka. Można było natomiast dowiedzieć się „co [Kate Middleton] robiła z zębami”, „jak wybrać idealną oliwę” oraz poczytać o „Dodzie na >>ptaszku<<”. Jeden z serwisów wspomniał wprawdzie o pewnej dziewiętnastej rocznicy, ale… SMS-a. Tym sposobem, wiadomość tekstowa oraz okazała się ważniejsza od ok. 650 milionów niepełnosprawnych na całym świecie*.

Ustaliwszy już priorytety społeczeństwa, nasuwa się na myśl pytanie: czy w ogóle potrzebujemy Dnia Niepełnosprawnych? Na ulicach gdy mija nas osoba na wózku, (nie?)świadomie schodzimy jej z drogi, wcale nie po to, by zrobić więcej miejsca, ale dlatego, że wywołuje w nas … co właściwie? Poczcie winy, że jesteśmy zdrowi? Lęk? Obrzydzenie? Boimy się zależności od kogoś. Utraty kontroli nad własnym ciałem. Ale to nie my każdego dnia żyjemy z tak bolesną świadomością naszych słabości. Uwaga, zmierzam do zaskakującego wniosku. Osoby niepełnosprawne to ludzie. Różni nas zaledwie ilość sprawnych zmysłów, poziom, z którego patrzymy na rozmówcę, czy jeden chromosom. Tylko i aż ludzie. Pośród nich znajdą się osoby ciepłe. Irytujące. Kochające. Kłótliwe. Ambitne. Leniwe. Obowiązkowe. Humorzaste. Normalne. Niewiarygodne, prawda? 


Tak inni. Tak podobni. W jak każdej zróżnicowanej grupie, trudno przyjąć im jedno sprecyzowane stanowisko. Niektórzy za poniżający uznają fakt, że traktuje się ich ze specjalnymi względami. Nieporadne warzywka. Znajdą się też i tacy, którzy dostrzegają, że pewne bariery są dla nich nie do pokonania. Co w takim razie my możemy mieć do powiedzenia? Gdybyśmy wiedzieli, chyba nie byłoby potrzeby ustalania takiego święta.

Motto tegorocznego  Międzynarodowego Dnia Osób Niepełnosprawnych: Together for a better world for all: Including persons with disabilities in development.



* dane na podstawie WHO

Wiktoria Uljanowska

czwartek, 1 grudnia 2011

Google uczciło polskiego wirtuoza science fiction


Gra Cyberiada - Google Doodle dla Stanisława Lema - 23 listopada zaskoczyła na stronie wyszukiwarki kilka milionów europejczyków.

Na część 60 rocznicy wydania pierwszej powieści - "Astronauci" - znakomitego polskiego pisarza science-fiction, Stanisława Lema, Google przygotował nie lada gratkę dla fanów science fiction. Cała sprawa nie byłaby aż tak nadzwyczajna, gdyby nie to, że w lemowego doodla można... zagrać. Google zmieniał już swoje logo w 30 rocznice powstania Pacmana, na czas olimpiady, w rocznice wprowadzenia alfabetu Breille'a i Morse'a. Do 23.11 za najlepsze było uważane logo-gitara na cześć Les Paula. Teraz blogerzy na całym świecie spójnie twierdzą, że logo na cześć Lema to najbardziej spektakularne logo z serii Google Doodles - wprawiło w zachwyt francuzów, Niemców i Rosjan - "Tres bon Doodle !!" - komentują.

Sophia Foster-Dimino, która wykonywała ilustracje do doodla mówi: "Powieści Lema bywają ponure, w porównaniu do nich Cyberiada wydaje się lekka i optymistyczna, mimo, że nadal porusza tematy filozoficzne, które można znaleźć w reszcie jego twórczości". Doodle powstał we współpracy z Łucją Mróz-Raynoch, córką Daniela Mroza - autora oryginalnych książkowych ilustracji.


"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."


Wydarzenia w Cyberiadzie rozegrały się w przeszłości, ponieważ „Świat po dziś dzień pozostał już cały podziurawiony nicością". Konstruktor Trurl - to wynalazca maszyny, sprytnej i przebiegłej, która nie potrafiła stwarzać rzeczy na inną literę niż „n”, ale umiała zniszczyć wszystko, co istnieje na świecie, ponieważ ta czynność kryje się pod słowem „nicość”. Nauczyła zawistnego Klapaucjusza, że nieprzemyślane decyzje naukowców mogą się zakończyć wielką katastrofą.

Nakład pracy projektantów widać w przygotowaniu wielu wersji językowych, spójnych z oficjalnymi tłumaczeniami. Po angielsku zamiast nici i naparstka natkniemy się na igłę (needle) i makaron (noodles). Po rosyjsku odpowiadają polskim, ale zaczynają się znakiem H.


"Im bardziej zaawansowane technicznie (doskonalsze!) medium, tym bardziej prymitywne, błahe i bezużyteczne wiadomości są przy jego pomocy przekazywane."


Komentujący skłaniają się do opinii, że Google w jeden dzień wypromował polską sztukę lepiej niż organizacje do tego powołane w rok. Do stworzenia logo programiści Google'a wykorzystali technologię HTML5. Jak sami przyznają - był to najbardziej skomplikowany doodle wydany do tego czasu przez firmę.

do obejrzenia: http://goo.gl/b2c7c
galeria produkcji: http://goo.gl/7X3on

Stanisław Lem - ateista, najczęściej tłumaczony polski autor (40 języków; 30 milionów sprzedanych egzemplarzy), prawdopodobnie jedyny doceniony za granicą polski pisarz science fiction. Zmarł 27 marca 2006, w tym roku obchodzilibyśmy jego 90 urodziny. Niektórzy doszukują się w jego twórczości prototypów Matrixa (Dzienniki Gwiazdowe), Avatara (Galaktyka II),  Internetu, tabletów i nanotechnologii. Upamiętniono go nadając planetoidzie 3836 nazwę "Lem". Patronuje także pierwszemu polskiemu satelicie, którego wyniesienie w kosmos jest planowane na wrzesień 2012.


"Na szczyt można wejść, ale wszystkie drogi ze szczytu prowadzą w dół!"


ox

"20. Nothing is to be taken seriously"*

Facebook zgromadził już ponad 800 milionów użytkowników, w tym 10 milionów Polaków. Taka ilość to próbka statystyczna o rzędy większa od ilości ankietowanych w  jakichkolwiek badań przeprowadzanych przez profesjonalne firmy audytorskie. Badanie IMAS International dowodzi, że 66% polskich użytkowników przyznaje, że "lubi" przynajmniej jedno oficjalne konto. Ponadto mniej niż połowa, bo 43% kiedykolwiek "odlubiła" fan page'a. Listę najpopularniejszych fan page’ów otwierają wielkie korporacje jak Coca Cola czy Disney zaraz za YouTubem, Rihanną i Justinem Bieberem. Jednak trudno wyciągać interesujące wnioski w oparciu o marki z jakimi obnoszą się użytkownicy Facebooka. Najbardziej interesujące są strony nieoferujące niczego poza cwaną uwagą z którą może utożsamić się użytkownik. I tak listę najpopularniejszych w serwisie lubie-to.net otwiera wywód niespełnionego romantyka: "Pamiętaj dziewczyno, jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować." - z 69 tysiącami fanek. Swoistą odpowiedzią jest "nie lubię pisać pierwszy bo wtedy mam wrażenie, że osoba do której napisałem wcale nie chce ze mną rozmawiać". Dialog rozwija się w "Znasz ten kawał? przychodzi facet i mówi prawdę.", a ci z większą potrzebą wywleczenia na wierzch swoich nastoletnich problemów mówią "Udajesz że wszystko jest okej a tak naprawdę rozpierdala Cie od środka.". Środek listy składa się z bezpośrednich komunikatów do płci przeciwnej zaczynając od "kurwa jak ty mnie kręcisz" (47 tysięcy fanów) przez porady "Kobiety nie lubią niezdecydowanych facetów. Potrzebują męskich charakterów, męskich decyzji, męskich gestów i poważnych działań." po przechwałki "dobrze miec faceta, który mimo twoich 12-centymetrowych szpilek, nadal patrzy z góry". Dalej dochodzimy do wiadomości dla nieokreślonej publiki otwieraną przez marzenia dojrzałych użytkowników "Byle do: przerwy, domu , piątku i wakacji." po sarkastyczne wyjaśniania jak "Czasem śpię w dzień. Tak kurwa, jak emeryt." oraz "Nie kłócę się, wyjaśniam tylko, dlaczego mam rację.

Korzystający z FB to ludzie w olbrzymią ilością znajomych, tym którym boją się powiedzieć o swojej przyjaźni przekazują to w zawoalowany sposób lubiąc stronę "Są tacy ludzie, których jak tylko zobaczę mam zaciesz na twarzy :)" A skoro są już znajomi - czas na imprezę - "Morał jest krótki, i niektórym znany. Jutro jest piątek - i będę pijany" i "pijackie rozmowy na ważne tematy". Reszta zadowoli się krzykliwym ironizowaniem "NIE ZNOSZĘ IMPREZ, ALKOHOLU, CHŁOPAKÓW, PAPIEROSÓW I SEXU ! SZKOŁA MNIE JARA !".

Listę zainteresowań kończy zaklinanie rzeczywistości - od "chce być chudsza" poprzez "od jutra nie jem" aż do "od wódki rosną cycki", sentencje przyszłych filozofów pokroju Paulo Coelho "zło jest złem, obojętnie kto je wyrządza czy wypowiada" i sarkastycznie o sarkazmie "Prowadzenie sarkastycznej rozmowy z kimś kto myśli, że mówisz poważnie - bezcenne."

"hahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha. nie rozumiem." to ostatnia pozycja w kolejce.

ox

* 4chan - Rules of the Internet