środa, 28 grudnia 2011
Face to Facebook Niekoniecznie Odc2
Na razie w postaci linków, ale jeszcze dojdziemy do tego wrzucić tutaj film
http://www.itv.gliwice.pl/artykul.php?id=4964&fb_source=message
Face to Facebook odc1
http://www.itv.gliwice.pl/artykul.php?id=4940
czwartek, 15 grudnia 2011
,,Do szopy, hej pasterze!”
Przechadzając się ulicami Gliwic dostrzec już można świąteczne dekoracje. Są wśród nich choinki (jak na przykład ta na ulicy Dworcowej), kolorowe instalacje świetlne na latarniach, czy też Mikołaje jak z reklamy na każdym rogu. Za to już 16 grudnia na gliwickim rynku stanie bardzo istotny element Świąt Bożego Narodzenia – szopka.
Centrum wydarzeń
Szopka nie będzie jednak tylko symbolem narodzenia Jezusa. Stanie się też punktem spotkań w czasie oczekiwania na Święta. Przewidywana wesoła i ciepła atmosfera, niestety – bez śniegu.
Imprezy przedświąteczne rozpocznie 16 grudnia „Świąteczny Rynek”. Od godz. 13 do 16 będzie można uczestniczyć w tworzeniu najdłuższego łańcucha czy występach i warsztatach pakowania prezentów przygotowanych przez dzieci i młodzież z gliwickich szkół. Do 22 grudnia w godz. 15.30 – 16.00 uczniowie będą również śpiewać kolędy i wystawiać jasełka.
Od 16 grudnia, w godzinach od 14-18 będzie można wybrać się na coś, co jest nieodłącznym, a dla wielu ulubionym elementem Świąt, czyli kiermasz rękodzieła oraz potraw i artykułami spożywczych związanych ze świętami Bożego Narodzenia. Specjalnie przygotowane kramy będą czekać na klientów do 23 grudnia.
21 grudnia, o godz. 16.00 świąteczne życzenia dla mieszkańców miasta złożą przy szopce Zygmunt Frankiewicz, prezydent Gliwic oraz ks. bp ordynariusz Jan Wieczorek. Harcerze natomiast przekażą Betlejemskie Światełko Pokoju, które każdy będzie mógł zabrać do domu.
Katarzyna Jajszczok z Wydziału Kultury i Promocji Miasta, zdradziła, że dużą niespodzianką dla mieszkańców będzie zmiana figury w Szopce. Wspominając zeszłoroczne postacie Świętej Rodziny, można stwierdzić, że jest to zabieg konieczny. Dodatkowo, każdy będzie mógł pozostawić w stajence ślad – między 16 a 22 grudnia, w godz. 16.00 – 18.00 w Galerii Miejskiej M(pi)K odbędzie się tworzenie postaci uzupełniających gliwicką szopkę.
24 grudnia, po Pasterce, figurka Dzieciątka zostanie przeniesiona do szopki z kościoła pw. Wszystkich Świętych.
Ze stajenką pożegnamy się 6 grudnia –w święto Trzech Króli – kiedy to zostanie rozebrana, podobnie jak według tradycji - choinki w wielu domach.
Więcej sztuki
Ale to nie wszystkie atrakcje. Galeria Miejska M(pi)K zaprasza np. na otwarcie wystawy linorytów
o tematyce świątecznej Ryszarda Dasiewicza (dla gości przygotowano limitowaną edycję świątecznego kalendarza autorstwa artysty) dnia 16 grudnia o godzinie 18.00. Między 16 a 22 grudnia, w godz. 16.00 – 18.00 będzie można również przyłączyć się do tworzenia gliwickiego łańcucha świątecznych życzeń oraz wspomnianych już postaci uzupełniających stajenkę. Łańcuch zostanie 22 grudnia powieszony w szopce – każdy będzie mógł przeczytać napisane na nim życzenia.
22 grudnia, o godzinie 18.00 rozpocznie się koncert Krystyny Prońko z zespołem. Zostaną wykonane największe przeboje związane z Bożym Narodzeniem w przepięknych jazzowych interpretacjach. Będzie to niezaprzeczalnie punkt kulminacyjny radosnego oczekiwania. Wejściówki są bezpłatne i do odbioru od 16 grudnia od godz. 16.00 w galerii. Kto pierwszy ten lepszy!
środa, 14 grudnia 2011
Karo-kari w Polsce?
sobota, 10 grudnia 2011
Sputnik wylądował
piątek, 9 grudnia 2011
Ikary w Willi Caro
Już niebawem będzie można podziwiać zbiór prac Andrzeja B.Górskiego. Inauguracja wystawy odbędzie się 13 grudnia o godzinie 17.30 w Willi Caro. Gliwiccy miłośnicy fotografii niecierpliwie czekają na tę nieprzypadkową datę i spotkanie ze światem nieprzypadkowego artysty.
Na początku lat 70 powstał przejmujący obraz widniejący na plakatach promujących wydarzenie – człowiek wznoszący rękę w geście zwycięstwa, w którego wycelowana jest broń. Dziś wystawie złożonej z kolaży, fotografii i instalacji powstałych w latach 1971-1988 towarzyszy powracające w twórczości Andrzeja Górskiego odwołanie do Ikara. Motyw ikaryjski, pozostając przy uniwersalnym charakterze wariacji mitologicznych, poprowadzi nas przez nierozłączną relację artysty z mechanizmami historii.
wtorek, 6 grudnia 2011
Violetta Villas nie żyje
żyje. Zmarła w poniedziałek wieczorem w Lewinie Kłodzkim. Miała 73
lata.
francuską i amerykańską. Polska i międzynarodowa artystka estradowa.
Śpiewaczka operowa i operetkowa, aktorka filmowa, teatralna i rewiowa,
kompozytorka, autorka tekstów. Przez kilka dekad polski symbol seksu.
Jej niepowtarzalny 4-oktawowy głos, znalazł uznanie w wielu
miłośnikach muzyki klasycznej i operowej. W 2010 roku mieliśmy okazję
zobaczyć ją w Zabrzu, w Domu Muzyki i Tańca. Dla 1000 fanów
uczestniczących w koncercie było to wielkie wydarzenie. Do dziś,
wspominamy jej niewiarygodne recitale.
Do jej największych przebojów należą utwory "Oczy czarne",
"Szczęście", "Pocałunek ognia" oraz "List do Matki".
niedziela, 4 grudnia 2011
Ozdobione Gliwice!
Na ulicach Gliwic pojawiło się kilka nowych świątecznych dekoracji. Wszystkim spodobał się świetlny tunel, który pojawił się na Placu Grunwaldzkim. Wzdłuż głównej alei, biegnącej od ul. Zawiszy Czarnego, rozmieszczono kilkanaście ozdobionych migającymi lampkami bram.
W przyszłym tygodniu umieszczona zostanie tam jeszcze wisząca ozdoba w postaci zaprzęgu św. Mikołaja. Ozdoby w tej części miasta kosztowały około 130 000zł.
Skwer Doncaster jest ozdobiony zaprzęgiem reniferów. Mikołaj pojawi się również na terenie Radiostacji.
Na skrzyżowaniu ulic Dworcowej i Wyszyńskiego stanęła 20-metrowa choinka, która nie jest już nowością.
Mam prawo do jazdy
Z każdym rokiem na ulicach pojawia się coraz więcej samochodów. Przybywa kierowców. Jak są przygotowani? Czy polskie drogi są odpowiednie?
Rozmowa z Pawłem P. funkcjonariuszem Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach, instruktorem nauki jazdy
P.P: Prawo jazdy to dokument uprawniający do prowadzenia pojazdów silnikowych. Może je otrzymać osoba, która osiągnęła odpowiedni wiek, uzyskała orzeczenie lekarskie o braku przeciwwskazań zdrowotnych i psychologicznych do kierowania pojazdem, odbyła wymagane szkolenie i zdała egzamin w wojewódzkim ośrodku ruchu drogowego.
J.J: Jak wyglądają przygotowywania do egzaminu?
Kurs zaczyna się od podstawowych pojęć. Jest to prowadzone na zasadzie wykładu. Sama teoria powinna zajmować nie mniej niż 30 godzin. Znaki drogowe, elementy samochodu, zachowanie w krytycznych sytuacjach itd. Następnie przechodzi się do praktyki. Najpierw na placu następuje zapoznanie z pojazdem i podstawowymi manewrami. Później jazda. Slalom między słupkami, parkowanie i wreszcie wyjechanie na prawdziwe ulice.
J.J: Jak z błędami popełnianymi przez zdających?
P.P: To nie lada wyzwanie dla uczącego się kierowcy. Zdarzają się błędy, które najczęściej nie wynikają z braku umiejętności a raczej ze zdenerwowania. Jest to jeden z pierwszych ważnych egzaminów w życiu młodego człowieka i to jeszcze tak upragniony. Z takich błędów naprawdę potwierdzających to stwierdzenie można zaliczyć nie włączenie świateł, czy też nie zapięcie pasów bezpieczeństwa pomimo tego, że egzaminator kilkakrotnie pyta się czy jest się przygotowanym do jazdy.
J.J: Ile procent ludzi zdaje za pierwszym razem?
P.P: W Polsce na kategorię „B” za pierwszym razem zdaje 30% osób. Nie jest prawdą, że lepszym kierowcą jest osoba, która zdaje za pierwszym razem.
J.J: Jak polscy kierowcy prezentują się na tle kierowców z innych krajów?
P.P: Kierowcy na całym świecie są nerwowi i zniecierpliwieni. Różnią się tylko okazywaniem tego innym uczestnikom ruchu. Każdy kierowca potrzebuje praktyki i nie ma znaczenia w jakim kraju robi prawo jazdy. Jest inaczej jeśli chodzi o kulturę jazdy, w tym przypadku ma duże znaczenie wpajanie takich nawyków kursantom przez instruktorów, a jeszcze większe wśród jakich kierowców będzie nabierał tego doświadczenia. Polacy na tle innych kierowców są troszkę mniej zdyscyplinowani porównując do naszych zachodnich sąsiadów. Wynika z mniejszych kar nakładanych za popełniane wykroczenia. Jeżeli nasi kierowcy jadą do krajów, gdzie kary są wyższe jeżdżą bardzo przepisowo i tak samo odwrotnie, kierowcy zza wschodniej granicy podróżując po Polsce również starają się nie popełniać wykroczeń w naszym kraju.
J.J: Co zrobić, żeby usprawnić ruch?
P.P: Jeżeli chodzi o usprawnienie ruchu to z roku na rok jest coraz lepiej. Poprawia się infrastruktura drogowa, jest coraz więcej bezpiecznych dróg, miasta zyskują obwodnice, co odciąża ruch w centrum miast. Ciekawostką jest, że miasto Gliwice jako pierwsze w Polsce będzie miało sygnalizacje świetlną na skrzyżowaniach sterowaną centralnie w zależności od natężenia ruchu.
Szkolenie i przygotowanie kierowców usprawnia się, powstają szkoły doskonalenia jazdy, budowane są nowe drogi. W Polsce ruch drogowy ulega usprawnieniu, więc kierowco, bądź dobrej myśli.
sobota, 3 grudnia 2011
(Nie)sprawny Dzień Niepełnosprawnych
Tak inni. Tak podobni. W jak każdej zróżnicowanej grupie, trudno przyjąć im jedno sprecyzowane stanowisko. Niektórzy za poniżający uznają fakt, że traktuje się ich ze specjalnymi względami. Nieporadne warzywka. Znajdą się też i tacy, którzy dostrzegają, że pewne bariery są dla nich nie do pokonania. Co w takim razie my możemy mieć do powiedzenia? Gdybyśmy wiedzieli, chyba nie byłoby potrzeby ustalania takiego święta.
czwartek, 1 grudnia 2011
Google uczciło polskiego wirtuoza science fiction
"20. Nothing is to be taken seriously"*
poniedziałek, 28 listopada 2011
Kamery w przejściach podziemnych
piątek, 25 listopada 2011
Zapałkarz
Mały pokój pachnący kminkiem i drewnem, zielonkawe ściany, okno wychodzące na tłoczną ulicę, piramida pustych, papierowych pudełek – tutaj powstały misterne konstrukcje monumentalnych wieży wyciągowych, wiatraków i mostów cierpliwie wznoszone z… zapałek. Janusz Urbański, rudzki artysta i pasjonat, na jednym wydechu potrafi wymienić tysiąc zastosowań pudełka zapałek, snując opowieść o przygotowaniu szopki bożonarodzeniowej, którą lada dzień będzie można podziwiać w Kościele pod wezwaniem Ducha Świętego w Czarnym Lesie.
– Z gliwickich budowli fascynował mnie szyb kopalni ”Sośnica”, nieużywany, jeden z tych największych. Stał chyba na 100 metrów wysoki i tak mnie jakoś zainspirował. Obiekt nieskończony – mówi.
Praca nad konstrukcjami, chociaż żmudna i czasochłonna, toczy się w zawrotnym tempie i przynosi mnóstwo satysfakcji, a pan Janusz dniami i nocami skleja kolejne elementy.
– Robię takie budowle, które przyciągają wzrok, czyli na przykład mosty. Te mi się podobają. Proszę popatrzeć, tak to wygląda. Na most Waszyngtona zeszło mi 38 tysięcy zapałek, trzeba było wszystko odpowiednio wyważyć, żeby było stabilne, ale poszło szybko. Ten most najbardziej podoba się dzieciom - zrobiłem z niego tor dla plastikowych samochodów.
Konstrukcje są wyjątkowo wierne rzeczywistym budowlom, a pan Janusz z satysfakcją podkreśla ich zdumiewający realizm i harmonię każdego zapałkowego łuku.
– Zazwyczaj używam zdjęć i potem rekonstruuję to wszystko z życia - tak jak widać. Nie stosuję żadnych tekturek, tylko zapałki. Trzeba być konsekwentnym – dodaje.
Podczas gdy trwa praca nad pierwszą na Śląsku bożonarodzeniową szopką w całości wykonaną z zapałek, „pozytywnie zakręcone” hobby artysty cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Na pytanie, jak z kawałka drewna „wydłubać” arcydzieło, pan Janusz odpowiada rzeczowo:
– To dosyć proste. Potrzebny jest klej, nóż… no i zapałki.
Barka piękna jak karaluch - czyli utopia koloru wina
W epoce betonowych lasów i multimedialnego gąszczu nie trzeba sięgać po Morusa, Campanellę czy Woltera w poszukiwaniu idealnych światów. Wystarczy błyskawiczna rejestracja, aby stać się członkiem społeczności oficjalnej strony Wielkiej Rzeczpospolitej: znaleźć się na liście honorowych obywateli, przeglądać dane Centralnego Archiwum Rządowego, zredagować artykuł dla Oficjalnego Serwisu Informacyjnego i móc zabrać głos na forum. Po męczącym dniu w pracy, zamiast śledzić przygnębiające doniesienia brukowców, internauci studiują bieżące wydarzenia na portalu, gdzie codziennie można przeczytać o nowych, oszołamiających sukcesach rodaków reklamowanych hasłem: „Niewiarygodne? W roku 2061 to normalne!”. Wielka Rzeczpospolita jest krajem, w którym studenci pisują do dziekanatu rozpaczliwe petycje z prośbą o poprawę egzaminów z powodu zbyt dobrych ocen i wysokiej zdawalności, dziennikarze powołują się wyłącznie na niezależnych ekspertów, podczas gdy doprowadzeni do bankructwa eksperci zależni na znak protestu całymi dniami pikietują pod siedzibami mediów, polscy siatkarze grają na poziomie przewyższającym najwyższy poziom, przedszkolaki pracują nad modernizacją zbrojeń Korpusu Inwazyjnego, a imperium obejmuje terytorium sześciu kontynentów i południowo-wschodnich połaci Marsa charakteryzujących się niezwykle sprawną administracją. W każdej chwili można skorzystać z zaawansowanej technologicznie przeglądarki internetowej „Binookle”, aby odnaleźć potrzebne informacje.
Wirtualna rzeczywistość żartobliwej idealizacji, panmaskarady i nieustannego puszczania oka pozwala uciec od codziennych problemów. Polemika z realnymi wydarzeniami o niepokojąco ostatecznym charakterze jest prowadzona przy pomocy karykatury. Śmiejąc się, odpoczywamy od uciążliwych, codziennych perypetii. Dobrze jest przy kubku gorącej herbaty czytać o podbojach, hegemonii i spadających cenach ropy, jednak idealna rzeczywistość to złudny obraz. Internauci, którzy prozę dnia powszedniego konfrontują z alternatywną rzeczywistością pełną szczęśliwych zakończeń, szczerych intencji i malejącej inflacji, nie potrafią zaakceptować realnego świata. Rezygnacja, z jaką odrzucają wymagające, codzienne wyzwania sprawia, że wirtualna zabawa jest postrzegana jako prawdziwe życie, a przygnębiony amator portali społecznościowych staje się niewolnikiem upragnionego fantazmatu utopii. Współczesne marzenia o idealnej rzeczywistości przypominają tęsknotę bohaterów Cortazara za „barką koloru wina, piękną niby lśniący czystością karaluch”, która odpływa zawsze, zanim jest już za późno.
czwartek, 24 listopada 2011
Internet w pogoni za gliwickim gwałcicielem
Po apelu gliwickiej policji kilkadziesiąt tysięcy internautów dowiedziało się o grasującym od sierpnia gliwickim gwałcicielu
Użytkownik barbra19 (od dwóch lat zarejestrowany na portalu wykop.pl) 6 dni temu dodał apel o pomoc w ujęciu gwałciciela. W krótkim czasie ponad 1000 użytkowników “wykopało” post, plasując go na pierwszym miejscu strony głównej odwiedzanej dziennie przez 35 000 internautów. Niektórzy z nich dali upust swojej frustracji w komentarzach: “Jak ja nie cierpię takich zboków. Każdy taki seryjny zbok powinien być zdybany i z urzędu kastrowany.” albo “Czy nasza policja potrafi tylko pałować staruszki, a w prawdziwych śledztwach muszą szukać pomocy u internautów?”. Kontrować próbował damianoos: “tylko że przestępca działa wyłącznie w rejonie Gliwic, które są średniej wielkości miastem. Czy potrzeba aż takiego rozgłosu? (…) Studiuje w Gliwicach, pomimo że tam nie mieszkam, to już o tej sprawie wiem od dłuższego czasu. Podobnie moi znajomi. Miejscowi znają problem i nie jeden raz widzieli już ten portret pamięciowy. Po co więc ogłaszać to na całą Polskę? Gdyby to był przestępca który działa na terenie całego kraju, nie miałbym nic przeciwko”, został zasypany minusami i odparty prostą logiką hotsteppera “Słyszałeś kiedyś o gwałcicielu który działał na terenie CAŁEGO kraju?”. “Całkiem przystojny facet.” - żartobliwie podsumował całą sprawę bennny.
Poszukiwany ma wzrost około 175-180 cm, jest szczupłej budowy ciała. Ma około 30 lat. Policja prosi o zgłaszanie się kobiet, które zostały zaatakowane, ale dotychczas nie złożyły zawiadomienia o przestępstwie.
środa, 23 listopada 2011
Tragiczny pożar w Zabrzu. Są ofiary.
Z 22 na 23 listopada doszło do tragicznego pożaru w Zabrzu przy ulicy Curie- Skłodowskiej. Strażacy po wejściu do środka, znaleźli dwóch mężczyzn leżących na podłodze.
Pożar wybuchł po godzinie 1.30. W trakcie akcji ratowniczej strażacy wyprowadzili z zadymionego pomieszczenia dwóch mężczyzn, których mimo reanimacji nie udało się uratować. Bezpośrednią przyczynę ich śmierci wykaże sekcja zwłok. Trwa ustalanie tożsamości mężczyzn. Służby ratownicze po wejściu do mieszkania zobaczyli palącą się kanapę. W wyniku pożaru z budynku z sąsiednich mieszkań ewakuowano 9 osób. Jedna z ewakuowanych osób, którą była 79- letnia kobieta- z objawami zatrucia została przewieziona do szpitala w Zabrzu- Biskupicach.
Po zakończonej akcji wszyscy ewakuowani mieszkańcy mogli powrócić do swoich mieszkań.
Policjanci, którzy zajmują się tą sprawą ustalają, czy ubiegłej nocy w mieszkaniu, nie przebywały jeszcze inne osoby.
Ojciec oskarżony o morderstwo dziecka
poniedziałek, 21 listopada 2011
„Od Piaf do Garou” Michała Bajora
26 listopada o godzinie 19 w Gliwickim Teatrze Muzycznym, Michał Bajor zaprezentuje publiczności recital „Od Piaf do Garou”.
To już 17 płyta w karierze Michała Bajora, a nadal zachwyca i przyciąga nowych słuchaczy. Od wielkiego wydarzenia, jakim była rola w spektaklu muzycznym pt. „Brel” w warszawskim teatrze Ateneum, aktor i piosenkarz poświęcił się prawie całkowicie karierze związanej z muzyką.
Artysta ma już na swoim koncie własny teatr piosenki, z którym podróżuje po całym świecie z wieloma recitalami. Ponad ćwierć wieku piszą dla niego najlepsi kompozytorzy i autorzy tekstów. Ponownie zachwyci nas piosenkami z repertuaru m.in. Edith Piaf, Charles Aznavour, Yves Montand, Gilbert Becaud, czy Garou.
Gliwicki Teatr Muzyczny serdecznie zaprasza wszystkich melomanów.
Bilety w cenie 55zł i 60zł.
Warsztaty literackie w ramach „Klubu Literackiego”
Krzysztof Siwczyk jest poetą, autorem wielu wierszy, współtwórcą grupy poetyckiej „Na dziko”, aktorem oraz recenzentem literackim.
Warsztaty skierowane są do osób, które interesują się pisaniem wierszy i prozy. W żaden sposób nie wymagane są jakiekolwiek doświadczenia w tym zakresie, czy profesjonalne umiejętności. Ich celem jest m.in. aktywna praca nad badaniem tekstu literackiego, ćwiczenia warsztatowe, interpretacja tekstów oraz udzielanie pomocy w publikacji prozy, wierszy, recenzji w prasie literackiej i ogólnopolskich periodykach kulturalno-społecznych. Zaproszeni są wszyscy, bez względu na wiek.
Klub Inicjatyw Kulturalnych serdecznie zaprasza do „Perełki” (Filia GCOP) ul. Studzienna 6, w poniedziałki o godzinie 17.30. Szczegółowe informacje uzyskać można telefonicznie pod nr (32) 231 55 36 (pon.-pt. od 13.00 do 18.00) lub nr 885 520 278.
poniedziałek, 14 listopada 2011
Maratony filmowe Sagi Zmierzch
Trzy największe sieci kinowe w Polsce w okolicach 17 listopada zaoferują swoim klientom wampirzą noc.
Maratony filmowe to sprawdzony i dobry sposób na przyciągnięcie widza przed ekran i zrobienie użytku ze starych części serii. Widz z jednej strony ma możliwość przypomnienia sobie niedokończonych wątków, a z drugiej okazję do zobaczenia przedpremierowego pokazu części najnowszej. W tym przypadku w czwartek, 17 listopada, o godzinie 16 w Multikinie i 19.30 w Cinema City rozpocznie się projekcja pierwszej części sagi. Następnie zobaczymy Księżyc w Nowiu i Zaćmienie. Tak aż do północy, kiedy zostanie zaprezentowane premierowe Przed Świtem cz. 1. Inną taktykę zastosowała sieć Helios - u nich maraton startuje 18 listopada o godzinie 23, by skończyć się następnego ranka, przed świtem, o godzinie 7.00.
Saga Zmierzch to twór amerykańskiej pisarki Stephanie Mayer. Popularność serii jest swoistym fenomenem kulturowym, ku niezadowoleniu krytyki literackiej, zarzucającej Mayer, brak umiejętności formułowania zdań oraz infantylność. Początkowo Zmierzch był dostępny do kupienia w sklepach mormonów (Mayer jest mormonką), jako propagujący wstrzemięźliwość seksualną oraz wartości takie jak małżeństwo, później jednak został wycofany z obiegu gdy hierarchom ichniejszego kościoła otworzyły się oczy na ciągłe erotyczne napięcie pomiędzy głównymi bohaterami - Edwardem i Bellą.
Filmowe adaptacje sagi zbierają skrajne opinie - od entuzjastycznych ocen zagorzałych fanek do drwin męskiej części publiczności. Mimo wszystko każdy może odnieść wrażenie, że ekipa filmowa uczy się robić filmy - kręcąc je i tak każda kolejna część serii jest nieco lepsza od poprzedniej pod względem scenariusza i kwestii technicznych. Smuci jedynie pazerność producentów, którzy prawdopodobnie biorąc przykład z ostatniej części Harrego Pottera, podzielili film na dwie części, wyświetlane w odstępie roku.
Komórkowi didżeje
Niedawno zmarły Steve Jobs, który zrewolucjonizował branżę muzyczną, na swojej konferencji powiedział, że muzyka towarzyszyła nam od zawsze - ta opinia zasłyszana przez kogokolwiek, kto zetknął się z nieużywaniem słuchawek w komunikacji publicznej wywołała jedynie pusty śmiech.
Trudno udawać, że słysząc komórkowych didżejów nie wiemy jak wyglądają. Nawet teraz jego/jej obraz pojawi ci się przed oczami, jeżeli kiedykolwiek miałeś z nim/nią/nimi przyjemność. Sieć Cropp zwietrzyła interes tworząc w internecie reklamę wirusową «Używanie słuchawek nie boli!”, która jest tak właściwie, tylko ciekawostką. Nie może mieć realnego wpływu na grupę o której traktuje, ponieważ z założenia jest skierowana do innej części młodzieży. Po co sieci odzieżowej klienci bez pieniędzy w portfelu? Na ogół więc nie potrzeba wiele wysiłku by dostrzec korelację pomiędzy wykształceniem a gatunkiem słuchanej muzyki. Ale skąd te różnice? Czy to po prostu lepiej wykształcony smak? Wpływ otoczenia/rodziców? Jeśliby spojrzeć na muzykę z pragmatycznego punktu widzenia - biznesmena powinna zrelaksować, artystę natchnąć, a kibica zagrzać do walki. Więc może właśnie dlatego ci ostatni lokują swoje gusta w plemiennych rytmach? Pseudonaukowcy próbowali lansować hipotezę o wpływie muzyki na wzrost roślin. Uzasadniali to «pamięcią wody», głupstwem które ma swoje korzenie w homeopatii. Szkoda, że to nieprawda, bo wtedy mielibyśmy prawo (poparte dowodami), że jedne gatunki są “lepsze” od innych. Dwa lata temu w Wyborczej student UJ odpowiadał rozgoryczonej pani profesor, że muzyka klasyczna to niekoniecznie kompozytorzy XIII-XIX wieku, podsumował swój wywód zdaniem “słucham Pink Floyd, nie Chopina. Czy nie ma już dla mnie nadziei?”. Mozart był kompozytorem popularnym w swoich czasach, dziś wyzywalibyśmy go od komercyjnych. Wystarczyło 220 lat. Podobnie było z zespołem The Beatles.
Więc..czy za 30 lat Lady Gaga wejdzie do kanonu klasyki?!
niedziela, 13 listopada 2011
Daj się wessać kulturze!
Już w najbliższy wtorek inauguracja drugiej edycji Student Art Festival. Impreza rozpocznie się o godz. 19:00 koncertem „Katowiccy jazzmani” w tamtejszej Akademii Muzycznej.
Czym jest sSAFka? Najkrócej mówiąc, dwutygodniowym świętem studentów uczelni artystycznych oraz okazją do promocją ich twórczości. Michał Mazanek, od którego rok temu wszystko się zaczęło, wpadł na pomysł organizacji festiwalu wraz ze znajomymi, będących jak on „sfrustrowanymi współczesnym życiem młodego artysty”.
Trudno im się dziwić. Takowy rzeczywiście nie ma w Polsce lekko. Często nie ma pojęcia, w jaki sposób stawiać pierwsze kroki na ścieżce indywidualnej kariery. Po otrzymaniu dyplomu z tytułem magistra sztuki nie może już dłużej podpinać się pod działalność uczelni, a dofinansowania państwowe zwykle obejmują projekty w dużej mierze bezpieczne, takie, które mogą spotkać się z powszechnie pozytywnym odbiorem. Gdzie w tym wszystkim miejsce na odrobinę ryzyka? Indywidualność? Nowatorstwo? Powtarza się jak mantrę, że artysta tworzyć powinien przede wszystkim dla siebie. Czy na pewno? Każdy artysta ma w sobie dozę ekshibicjonizmu i narcyzmu. To oczywiste, że tworzy, ponieważ wypływa to z jego wewnętrznej potrzeby, ale kto jednocześnie nie pragnie, by praca, w którą poświęciło się tak wiele serca, nie przypadła do gustu również i innym? Co komu po artyście, który nikomu nie prezentuje swoich dzieł?
„Festiwal jest jedynym takim wydarzeniem na Śląsku, gdzie spotykają się różne dziedziny sztuki i tworzą zupełnie nową jakość przedsięwzięć kulturalnych” – opisują organizatorzy. „Głównym założeniem Student Art Festival, stanowiącym o jego oryginalności i niepowtarzalności, jest szeroko rozumiana korespondencja i korelacja różnych dziedzin sztuki, której aspekty przeplatają się wzajemnie, tworząc wielokierunkowe wydarzenie kulturalne”. Warto również zwrócić uwagę na starania pomysłodawców o zmianę postrzegania Katowic wyłącznie jako ośrodka przemysłowego. „sSAFka z założenia zakłada, że jest imprezą cykliczną. Chcemy uczynić z niej projekt, który przetrwa na dłużej i przyczyni się do zmiany wizerunku miasta, które ma w sobie ogromny potencjał kulturalny”. Swoimi działaniami festiwal wspiera więc działania Katowic o uzyskanie tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016.
STUDENT ART. FESTIVAL; 15-28 listopada 2011, Katowice.
Program dostępny na: http://ssafka.pl/program/.
Na wszystkie wydarzania w ramach sSAFki: wstęp wolny.
Bezpłatne wejściówki na koncerty odbywające się na terenie AM w Katowicach od 7-ego listopada
dostępne w Informacji Akademii Muzycznej (tel. 32-77-92-100).
(cytaty wykorzystane w tekście pochodzą ze strony internetowej festiwalu: www.ssafka.pl)
Eksplozja gazu w bloku w Gliwicach
Dziś ok. godz. 3:00 nad ranem w bloku przy ul. Słowackiego nastąpił wybuch. Policja bada okoliczności zdarzenia.
Prawdopodobnie źródło wybuchu znajdowało się w środkowym mieszkaniu na parterze trzykondygnacyjnego bloku przy ul. Słowackiego 64A. Dwie osoby zostały ciężko ranne bezpośrednio w wyniku eksplozji, kolejnych sześć obniosło lżejsze obrażenia. Piętnastu mieszkańców budynku ewakuowano. Na pierwszym i drugim piętrze powstała potężna wyrwa. Część konstrukcji zawaliła się.
Jak podaje portal gazeta.pl, „Na miejsce wezwano specjalistyczną jednostkę z Jastrzębia Zdroju z psami poszukiwawczymi. Bezpośrednio po zgłoszeniu akcję na miejscu podjęło siedem jednostek straży pożarnej”. Strażacy przeszukiwali gruzy do ok. godz. 8:00. Wtedy też teren przekazano policjantom. W samej akcji poszukiwawczo-ratowniczej uczestniczyło 12 jednostek straży pożarnej z Gliwic i okolic (Jastrzębia Zdroju, Knurowa i Zabrza), łącznie nieco ponad 40 strażaków.
Jakichkolwiek oficjalnych decyzji i oświadczeń policji można spodziewać się od poniedziałku. Ewakuowani mieszkańcy zostali obsadzeni w pobliskiej szkole, gdzie otrzymali m.in. ciepły posiłek. Miasto zaproponowało im miejsca w tymczasowych lokalach. Nikt z lokatorów budynku przy ul. Słowackiego nie zdecydował się na skorzystanie z propozycji. Schronienie mają mieć zapewnione u rodziny lub przyjaciół.
Z ostatniej chwili:
Po godzinie 13 poinformowano o znalezieniu w gruzach męskich zwłok
poniedziałek, 7 listopada 2011
Szósta! Wstawaj!
Jak czujesz się, gdy 'pyrypyrypyry' co ranka wybudza Cię z cudownego snu? Spróbuj zmienić myślenie i urozmaicić ceremonię codziennego wstawania!
Godzina szósta rano, poniedziałek. Kolejny dzień pięknego miesiąca, listopada. Dzwoni budzik. W Twoim śnie budzik to samochód rozwożący hot – dogi. Kiedy już sięgasz po bułkę ze smaczną parówką, budzik dokonał swego. Obudziłeś się. Przewracasz się na drugi bok i właśnie wtedy dochodzi do Ciebie, że musisz wstać. Prawa noga jest już na podłodze. Pora na lewą. Są już dwie. Zaraz na nich spocznie cały ciężar Twojego ciała. Podchodzisz do okna, odsuwasz żaluzje. Myślisz – znów to samo. Szurając 'papuciami' po podłodze wchodzisz do łazienki. Następnie kuchni, gdzie jesz śniadanie, płatki. Ubierasz się, wychodzisz i wtapiasz się w tłum.
Codzienne, wczesne wstawanie przytłacza, ale możesz to zmienić. Pierwszą i podstawową kwestią jest budzik. W telefonach komórkowych dźwięk budzika może być piosenką. Jedna z teorii mówi, że ustawienie znienawidzonego utworu i położenie telefonu daleko od naszego miejsca spoczynku jest dobrym sposobem na szybkie wstawanie. Ten sposób ma pewien „gratis” - poranna gimnastyka zapewniona.
Już wstałeś. Idziesz do łazienki, robisz co masz zrobić i … spuszczasz wodę i zamykając oczy wyobrażasz sobie, że stoisz nad pięknym, górskim wodospadem! Czyż to nie fantastyczne?! Kuchnia rankiem jest nudna, więc można w niej umieścić radio. Dlaczego by nie potańczyć przy robieniu kanapek z serem? "Gdzie ten jogurt?! A, już wiem. Za sałatą." Jesz, pijesz herbatkę, bądź kawkę i wychodzisz... O czymś zapomniałeś. Chociaż w piżamie też dobrze byś się prezentował. Przyodziewasz „ubranie codzienne” i masz dwie minuty do autobusu. Przyłączasz się do ludzi z grupy „Nie spóźniam się, ja tylko lubię szybko chodzić z plecakiem”. Jesteś rozbudzony i gotów do szkoły. Dysząc, masz poczucie, że dzień rozpocząłeś inaczej i bardziej pozytywnie! GRATULACJE!
Jakub Jurkiewicz
Wtorek Bluesowy
W ramach Wtorku Bluesowego, 8 listopada w gliwickim Jazz Clubie wystąpi „Sekcja z Włoch”. Zespół powstał w 2008 roku. Sekcja ma już na swoim koncie wiele koncertów, z których publika była zadowolona. Tworzą w klimacie bluesowym i głównie jest to ich własny repertuar. Wywodzą się z różnych środowisk muzycznych. Łączy ich pasja i radość grania, perfekcja wykonania, ciekawe brzmienie i charyzma wokalisty sprawiają, że koncerty zespołu mają szczególną atmosferę i energię.
W skład zespołu wchodzą:
Bilety w cenie 10 zł w klubie.
Kuba
niedziela, 6 listopada 2011
IV Ogólnopolski Festiwal Fotografii Otworkowej
"Morderstwo w hotelu". Spektakl Teatru Capitol z Warszawy
sobota, 5 listopada 2011
Hipnotyzujący Bałdych
Obrysowując cień
wtorek, 1 listopada 2011
Mów, a ja posłucham
Z pewnością kiedyś widziałeś kogoś, kto mówi do samego siebie. A teraz przyznaj się, że Ty też to robisz! Wcale nie znaczy to, że postradałeś zmysły.
Pewnego październikowego popołudnia, kiedy stałem na przystanku czekając na „busa”, do rozkładu jazdy podeszła pani wyglądająca na około czterdzieści pięć lat. „ Mam o szesnastej piętnaście, także powinnam zdążyć.” - powiedziała do siebie i odeszła, kierując się w stronę sklepu. Wtedy to zacząłem zastanawiać się czy ma słuchawki w uszach. Krótko ostrzyżone włosy kobiety pomogły mi w stwierdzeniu, że słuchawek nie ma. „Gada do siebie” - stwierdziłem, ale szybko zdałem sobie sprawę, że nic dziwnego w tym nie ma. Sam czasami łapię się na tym, że mówię do siebie. Ośmielę się też napisać, iż każdy to robi. Niezależnie od sytuacji zdarzy się skomentować wydarzenie, czy zachowanie. Jest to mniej lub bardziej odruchowe i kontrolowane. Czasami wygląda to zabawnie, a czasami mniej. Bardzo często osoby zdenerwowane nad sobą nie panują. W przypływie emocji wyrzucają słowa, których później żałują. A wszystko dlatego, że wypowiedziały głośno niechciane słowa i myśli.
Na pewnym forum internetowym znalazłem wypowiedź Marty4342 :
„Z wiekiem zaczęłam do siebie mówić na głos,ale tylko wtedy gdy byłam na osobności. Na dzień dzisiejszy mówię do siebie codziennie (wciąż jest to tylko wtedy, gdy jestem sama). To co mówię jest jakby przerobieniem wydarzeń, tego co mnie trapi, wyrzuceniem z siebie emocji.” Okazuje się, że wielu ludziom wydaje się, że są inni, dziwni. Szukają odpowiedzi na forach internetowych, gdyż jest to temat wstydliwy. Internet pozwala pozostać anonimowym i daje odpowiedzi na wiele pytań. Poprzez wspólne doświadczenia powstają więzi międzyludzkie. Na samym facebook'u pod hasłem „mówię do siebie” ukazało się 13 grup, w każdej co najmniej dziesięć osób.
Zdaniem specjalistów ludzie, którzy prowadzą monolog potrafią szybciej rozładowywać napięcie nerwowe, a co za tym idzie są również mniej agresywni. Amerykańscy naukowcy przeprowadzili kiedyś pewien eksperyment. Poprosili, żeby dwoje ludzi zagrało w grę komputerową. Osoba, która głośno analizowała swoje posunięcia radziła sobie znacznie lepiej. Coś w tym jest. Postanowiłem sprawdzić siebie, robiąc zadanie z matematyki. Jeden przykład zrobiłem milcząc, a następny na głos wypowiadając obliczenia. Wyniki były dobre, z tym, że drugi przykład zrobiłem o wiele szybciej. Przypadek? Nie sądzę. Lepiej myślało mi się, kiedy „mnożyłem przez nawias” głośno. Ciekawe, co powiedziałaby pani , gdybym zastosował to na sprawdzianie z matematyki...
Stwierdzam, że mówienie do siebie pomaga. Niekoniecznie dobrze wygląda to w sklepie, kiedy zastanawiamy się, który makaron wybrać. Jednak w zadaniu domowym z języka polskiego lepiej poruszać językiem i bardziej się skupić, niż milczeć jak zaklęty. Poradzimy sobie znacznie lepiej i nauczyciel będzie z nas zadowolony. Zatem, mówmy do siebie, moi drodzy!
Jakub Jurkiewicz